Grałam z moim przyjacielem w kalambury!!!!

Grałam z moim przyjacielem w kalambury!!!!

Pewnie, niejeden czytający ten wpis pomyślał: ale też mi sensacja, ja też nieraz gram z dziećmi czy znajomymi w kalambury! Tylko, że mój przyjaciel jest osobą po ciężkim udarze mózgu, porażony czterokończynowo, nie porozumiewa się werbalnie. W jakim jest stanie świadomości?…cóż to chyba najtrudniejsze pytanie. Według mnie w pełni świadomy, lekarze oczywiście wpisują stan wegetatywny albo stan obniżonej świadomości.

Bardzo często próbuję pobudzać do aktywności mózg mojego Przyjaciela i to na różne sposoby, np. czytam artykuły naukowe, wykonujemy zadania językowe czy rozwiązujemy krzyżówki. Tego dnia postanowiłam przynieść grę KALAMBURY. W pokoju były trzy osoby więc podzieliliśmy się na dwie drużyny. Ja z Przyjacielem i wolontariuszka w drugiej drużynie. Wyciągnęliśmy kartę i pokazałam Przyjacielowi nie czytając treści. Poprosiłam, aby spróbował pokazać. On momentalnie zaczął ruszać ustami jakby coś przeżuwał. Przeciwnik spytał czy coś je? On przytaknął oczami (kilka razy szybkie mrugnięcia). Ja poprosiłam, aby jeszcze raz pokazał. Znów zaczął ruszać ustami, tym razem jeszcze mocniej. Przeciwnik- coś gryziesz! On wyraźnie zadowolony znów przytaknął oczami. Wtedy padło pytanie: czy to coś słodkiego? Podniósł rękę na której ma opaskę: NIE, Czy to coś kwaśnego: NIE. Przeciwnik krzyknął: TWARDY ORZECH DO ZGRYZIENIA. Wtedy, u naszemu zaskoczeniu mój Przyjaciel podniósł dwie ręce do gry i krzyknął coś nieartykułowanego. Był wyraźnie zadowolony, a na twarzy pojawił się lekki uśmiech.

To było coś niesamowitego. Emocje jakie wzbudziła ta gra dodatkowo uaktywniła ruch rękami i chęć komunikacji z otoczeniem. To kolejny dowód jak ważne jest uspołecznianie tych osób. Nigdy nie wiemy co zadziała:)

AJ

Previous Post

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*
*